hiszpanski w Hiszpanii a w Am Pld

Temat przeniesiony do archwium.
gdzie moglabym znalezc informacje nt roznic w jezyku hiszpanskim uzywanym w Hiszpanii, a tym z Ameryki Poludniowej? moze byc link, ksiazka, itp. dziekuje i pozdrawiam.
Nie wiem ile masz lat ale pomogę Ci bo az mi żal takich co nie wiedza do czego służy wyszukiwarka.
Jest cos takiego jak Google i tam musisz wpisać np. taki ciąg wyrazów:
"castellano espanol diferencias latinoamerica" i jak za dotknięciem różdżki doznasz oświecenia...
a mnie zal sciska jak czytam takie "rady" jak twoje... ciag wyrazow, hm jakbym znala na tyle hiszpanski, zeby go sobie stworzyc to nie zadawalabym tego rodzaju pytan jasnie oswiecony, nie sadzisz? sposobow na zdobycie jest wiele, nie tylko google. forum jest jednym z nich, pod warunkiem, ze sie spotka wlasciwych ludzi. zycze wielu czarodziejskich dotkniec rozdzki dobrego wychowania, bo jedno to za malo na takie buractwo jak twoje. nie dziekuje, bo rada kiepska dla kogos kto nauke hiszpanskiego dopiero rozpoczyna. wierze, ze normalni ludzie sie jeszcze tu pojawia i odpisza po ludzku.
Najbardziej rzucajca się w oczy różnica to to, że w Hiszpanii aby powiedzieć "wy" mówi się "vosotros" a w Ameryce Łacińskiej "ustedes", podczas gdy w Hiszpanii "ustedes" znaczy "państwo". Dziwnie to brzmi na początku ;)
Używane w Hiszpanii na określenie wieeelu czynności słowo "coger" w Am. określa dość wulgarnie uprawianie seksu :D
I możnaby tak dalej. Na przykład: jedziesz z Meksykaninem na wycieczkę w zimie (europejskiej zimie) a ten Ci mówi, że bierze ze sobą "sandalias". Po kiego grzyba mu sandały w styczniu? Aaaa, bo sandalias w Meksyku to nie sandały tylko.. kapcie.

Kilka przykładów można znaleźć tu:
http://es.wikipedia.org/wiki/Anexo:Diferencias_de_vocabulario_est%C3%A1ndar_entre_pa%C3%ADses_hispanohablantes
dzieki bardzo, wracasz mi wiare w ludzi:))) zaczelam nauke hiszpanskiego w Polsce, ale w tej chwili, z racji tego gdzie jestem, bardziej potrzebna mi znajomosc "wersji" poludniowo amerykanskej. podstawy sobie znalazlam, chodzi mi glownie o te niuanse, jak te kapcie...:)
poza tym troche inaczej wymawiają "ll" i "y", nie seplenią przy "z" i "ce", poza tym to zalezy od kraju, np w argentynie występuje voseo, czyli zaimek drugiej osoby liczby pojedynczej to vos, i np zamiast tu eres mowią vos sos etc.
Czesc argazedon, hiszpanski to Ty moze znasz, ale chyba jestes masochista. Jak ja bym sie na tym forum tak irytowala i tracila nerwy, po prostu bym tu nie wchodzila. A moze to Twoj rodzaj poczucia humoru?? Zapewniam Cie, ze nas, forumowiczow to nie smieszy. Jakkolwiek, dzieki za pomoc jezykowa i zycze wiekszego optymizmu.
A to polecam Ci jeszcze tą stronę:
http://www.asihablamos.com/
dzięki za link Agniecha, bardzo przydatna stronka:)
Droga mala.zaba, trzeba było napisac wyraźnie, że jesteś początkująca i szukasz informacji po polsku (sposób wyszukania, tak a'propos, będzie taki sam)
I przede wszystkim o jaki kraj ci chodzi. Różnic między prawdziwym "castellano" a "español" jest tyle co krajów latynoskich a w nich jeszcze różnice kolosalne w regionach.
Tych aspektów językowych są setki i niemożliwe objęcie wszystkich, tym bardziej dla początkującego. Bo i po co ?
Wystarczy, że sie zorientujesz jakie rzeczy maja tam inna nazwę niz w Europie.
TRZEBA sie uczyć języka takiego jakim posługują się Hiszpanie a nie Latynosi. Z takim językiem będziesz zrozumiana WSZEDZIE i bez uśmieszków politowania, szczególnie gdy pojawisz sie w Hiszpanii.
Twoim nieszczęściem jest że trafiłas bez jezykowej "bazy" prawidłowej do kraju latynoskiego i pewnie złapiesz fatalny zaśpiew, seseo, voseo, itp
Walcz ze złymi nawykami, moze ci sie uda.
dziekuje bardzo wszystkim za podpowiedzi, rowniez drogiemu koledze argazedonowi (nick chyba sie odmienia?). mieszkam w Stanach, a tu wersja "hiszpanska" nie obowiazuje. nawet w szkole. mam ambicje, zeby sie uczyc ze swiadomoscia roznic (gdzie, co i jak oraz dlaczego) po to, aby umiec sie odnalezc i tutaj wsrod latynosow, i byc moze kiedys w hiszpanii wsrod prawdziwych hiszpanow. przede wszystkim na mojej wymarzonej Kubie:) pozdrawiam serdecznie wszystkich i jeszcze raz dziekuje za rady.
W Stanach to juz w ogóle jest pomieszanie z poplataniem ze względu na rózność pochodzenia i mieszanie się kultur.
Ale podstawową rzeczą której MUSISZ pilnować to prawidłowe "hiszpańskie" wymawianie "z, ce, ci" czyli unikanie seseowania, co znając angielski nie będzie trudne, jesli tylko umiesz dobrze wymawiać dźwięk "th" w słabszym wydaniu.
Ja wiem, czy takie MUSISZ... ja uparcie mówię Saragosa a nie jak Hiszpanie Faragofa (:)) i nic się nie dzieje. O wiele bardziej podoba mi się sposób, w jaki mówią Meksykanie, a mówią własnie tak, jak ja.

W końcu w Hiszpanii też żyją ludzie z wadami wymowy.
znajomy meksykanin mowil mi ze oni to nazywaja "spanglish". Angielski + hiszpanski. Uzywaja slow ktore nie istnieja w zarowno w slowniku angielskim jak i hiszpanskim.
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Życie, praca, nauka