jedno zdanie w subjuntivo

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 65
poprzednia |
tengo una duda:

la situacion: estamos viendo una pelicula y un extranjero esta hablando en espanol. y estoy preguntandole a mi amiga:


piensas que hablamos como este hombre?
o
piensas que hablemos como este hombre?

gracias!
hablamos/hablemos EN ESPANOL como... ;)
preguntandole a mi amiga
czy
preguntandoLA a mi amiga?
prosze o wyjasnienie jak i dlaczego
estoy preguntndole
porque es verbo de comunicación :)
"preguntandole" jest w porządku.
Zdanie powinno być bez trybu subjuntivo.
Jeśli jednak odpowiedź koleżanki będzie przecząca, może w niej użyć subjuntivo.
tylko dlaczego bez?
bo pienso que/creo que....indicativo
no pienso que/no creo que...subjuntivo
piensas que/crees que...? pytanie - subjuntivo.
?? ;)
¿Piensas que hablamos español como él?
Bez "en"... ;-)
Czy to tez "zywcem" z ksiazki cytujesz?
Z ciekawosci pytam...
Jesli tak...- prosze, podaj czyje to-to...
ale co cytuję z książki?
niestety nie pomogę Ci, bo z żadnej obecnie nie korzystam.

i może ktoś wie czemu bez subjuntivo akurat w tym pytaniu? :)

ps chyba nie ma akurat tutaj różnicy w hablar espanol i hablar en espanol - przynajmniej w kraju, w którym obecnie jestem ludzie mówią i tak i tak ;)
ponieważ to dotyczy teraźniejszości, realności, czy czemu?:)
hablar español -> oznacza UMIEJĘTNOŚĆ
hablar en español -> oznacza mówić po hiszpańsku w danym momencie

John habla español porque vivía en España.
Pero cuando está conmigo habla en español y en iglés al mismo tiempo.
ok, dzięki :)
po prostu kilka osób tu gdzie teraz mieszkam powiedziało mi, że hablar espanol i hablar en espanol to dla nich to samo i bez różnicy ;) (a hiszpański to ich język.)

a czy ktoś jednak wie dlaczego indicativo a nie subjuntivo? ;)
>przynajmniej w kraju, w którym obecnie jestem ludzie mówią i tak i tak ;)

>po prostu kilka osób tu gdzie teraz mieszkam powiedziało mi, że hablar
>espanol i hablar en espanol to dla nich to samo i bez różnicy ;) (a
>hiszpański to ich język.)

Można spytać co to za kraj?


>a czy ktoś jednak wie dlaczego indicativo a nie subjuntivo? ;)

Chętnie bym odpowiedział na to pytanie, lecz pytanie brzmi skąd Ci się wzięło tam subjuntivo. Reguła, którą podajesz, nie istnieje... Zastanów się co by oznaczało to zdanie w subjuntivo. Gdyby ktoś do mnie powiedział po hiszpańsku "¿Piensas que hablemos (en) español como él?" pomyślałbym, że się mnie w jakiś dziwny sposób pyta, czy zamierzam mówić po hiszpańku jak określona osoba.
Wniosek nasuwa się jeden - nie rozumiesz na czym polega tryb Subjuntivo i powinnaś przestudiować zasady jego używania.
W twoich przykładach :
"...que hablAmos..." = ...że mówimy...
"...que hablEmos..." = ...abyśmy/żebyśmy mówili...
Oczywiście w drugim zdaniu czasowniki "pensar/creer" są niemożliwe i aby zdanie miało sens można zapytać np. :
"?Quieres que hablemos...?"
Pedrito, Argentyna.

argazedon, poznaję subjuntivo dopiero od tygodnia, więc nie ukrywam, że dla mnie nie jest jeszcze całkowicie jasny ;)
Ale rozumiem już o co Ci chodzi.
Zasugerowałam się przykładem:
Creo que está enferma.
No creo que esté enferma.
Crees que esté enferma?
;)
Ale nie pasowało mi to za bardzo dlatego zapytałam, bo myślałam, że może istnieje jakaś reguła. Ponieważ w tym przykładzie wyżej też nie dotyczy przyszłości pytanie czy ona jest chora (teraz)...



Mam jeszcze jedną prośbę,
el tiempo para volver a argentina.
"El tiempo de volver para Argentina" brzmi lepiej.
Ha llegado el momento para volver a Argentina
lub
Es tiempo...es momento para...
dzięki :)

Tylko dodam, że w Ameryce Południowej będzie llegó el momento para volver a Argentina, a nie jak w Hiszpanii: Ha llegado... :)
Są spore różnice w stosowaniu tych dwóch czasów w Hiszpanii i Ameryce Południowej :)
Tak, lecz nie wyklucza to użycia form czasu dokonanego. To co napisała Cambiar nadal jest poprawne w każdym kraju Ameryki Południowej, choćby i zazwyczaj użyli formy "llegó". Ja sam się posługuję hiszpańskim z Ameryki, a nie Hiszpanii, co jednak nie oznacza, że nie stosuję i nie widzę w użyciu czasów "perfecto".
W kontekście gł. wątku dyskusji można też wspomnieć o pewnych różnicach w użyciu subjuntivo pomiędzy dialektami, ale nie wiem, czy Ci jeszcze mieszać teraz w głowie. W Ameryce czasem pomijają subjuntivo, powstają konstrucje takie jak "mejor hablamos en español" w miejsce "mejor hablemos en español" - "lepiej porozmawiajmy po hiszpańsku (teraz)".
Oczywiście, że nie wyklucza, i będzie doskonale zrozumiane przez innych itp. Jednak nie zupełnie zgodzę się, że będzie to całkowicie poprawne w każdym kraju Ameryki Południowej. Np w Chile nikt nie powie tego: ha llegado, a: llegó.

PS posługujesz się hiszpańskim z jakiegoś konkretnego kraju A.Płd. ? :)
Mieszkałeś tu długo? :)
Jeśli chodzi konkretnie o argentyński to uczyłęm się tego dialektu przez rok, oglądałem trochę filmów i miałem też żywą styczność argentyńczykami i czytałem argentyńskie książki, ale jednak nie mówię po argentyńsku, choć wiem czym się ten dialekt charakteryzuje. Lepiej znam za to dialekty na północ od argentyny, im bardziej na północ, tym więcej o nich wiem, aż dochodzimy do Kolumbii i jej karaibskiego wybrzeża na którym się staram skupić. Jest to interesujacy miks dialektów typowo południowoamerykańskich (posiada liczne słowa z quechua itd.) z dialektami karaibskimi już (i gramatyką raczej karaibską niż południowoamerykańską) i również mieszanymi cechami fonetycznymi. Miałem kontakt osobami z Kuby i Republiki Dominikany (jest ich trochę w Polsce; na naukę ich dialektów poświeciłem też sporo czasu), Wenezueli, Panamy, Peru i Ekwadoru (o których to dialektach też sporo czytałem, ale się już ich nie uczyłem), wszystko to (poza Ekwadorem i Peru) językowo właśnie karaiby są i taki też jest mój hiszpański. Określiłbym go albo jako karaibski (z naciskiem na Kolumbię), albo jako północno-południowoamerykański (Ekwador-Kolumbia-Wenezuela z nacieskim na Kolumbię) i oba sposoby sklasyfikowania mojego hiszpańskiego będą równie zasadne. Prawdopodobnie jednak, moja nowa dziewczyna będzie z Meksyku, zapewne więc spędzę w Meksyku trochę czasu (jeszcze tam nie byłem) i zapewne wpłynie to jakoś na mój hiszpański... Póki co śmiejemy się z różnic pomiedzy naszymi dialektami. Jeszcze szlifuję mój hiszpański, czasem mam jakieś wątpliwości i nie traktuj mnie na forum jako eksperta bo nim nie jestem, ale przynajmniej w kwestii dialektów mam coś do opowiedzenia :), to taka moja pasja.
pytałam z ciekawości ;)
jak długo uczysz się hiszpańskiego (bo nie wiem czy dobrze, ale domyślam się też, że 88 to rok Twojego urodzenia?;) )
co do dialektów to polecam też chilijski i ich:
-oye wena, como estai, me dejó mi polola cachai huévon, pucha que fome,
-si chuta, pero oye, weón, ahora puedes ir al carrete, podemos carretear juntos, que chorro ! ;)
>co do dialektów to polecam też chilijski i ich:
>-oye wena, como estai, me dejó mi polola cachai huévon, pucha que
>fome,
>-si chuta, pero oye, weón, ahora puedes ir al carrete, podemos
>carretear juntos, que chorro ! ;)

Cała lista wyrażeń jest dla mnie jasna, "polola" to tak sławny chilijski wyraz, jak w świecie Argentyna jest znana z "boludo" y "che". "Estái" to dość ciekawa odmiana voseo, ale taka sama forma spotykana jest też w północnozachodniej Wenezuelii i w jednym regionie Panamy.
Jedyne co, pragnę zapytać o "pucha que fome", oraz czy "chuta" znaczy w Chile to samo co w Ekwadorze, w Ekwadorze znaczy "kurdę", "cholera". Jak mówię "chuta" do Kolumbijczyka to się śmieje, że jestem Ekwadorczykiem, a Wenezuelczyk już nie wie co to jest ta "chuta" :D.
co do pololo/ polola i pololear to nie byłabym taka pewna, że wszyscy doskonale to znają, bo jak na razie spotkałam może 1-2 osoby, które nie były w chile i nie interesują się ich słownictwem, które wiedziały o co chodzi ;)

pozostałe wyrazy mają wiele znaczeń i można w różnych kontekstach używać. np 'nie mogę iść z wami, puuuucha '. i fome to coś głupiego, nudnego, przykrego, coś co no me gusta itp :)
no a chuta to albo coś w stylu 'cholera' ale często też jako coś 'wow' ;)

ale ogólnie to 'bacan' że znasz słownictwo typowe dla różnych krajów hiszpańskojęzycznych ;)
co do pololo/polola spotkałęm wielu hiszpańskojęzycznych, którzy znali ten wyraz, z nim kojarzą właśnie Chile. Po prostu z wieloma osobami rozmawiam na temat języka hiszpańskiego.

"Bacan"? Po mojemu, to może być "bacano" jeśli mówmy o tym samym wyrazie. Wyraz typowy do Kolumbii, szczególnie jej wybrzeża. Równie universalny jak "vaina" jajaja.
Wracając jednak do tematu, do użycia subjuntivo oraz czasów, oczywiście są pewne różnice pomiędzy dialektami, jednak nie możesz odrzucać standardowego użycia czasów i trybów, takiego o jakim piszemy na forum. Coś Ci powiem. Ciągle mówiłem "Estoy aprendiendo español desde hace X años", bo wszyscy (z Ameryki Łacińskiej) z którymi rozmawiałem tak właśnie mówili (powiedzmy, że o angielskim, lub jakimś tam języku). Zastanawiał mnie ten irracjonalny czas, ale skoro się tak mówi... W końcu mi Wenezuelka, która miała mi pomagać z hiszpańskim powiedziała, że powinno być "He estado aprendiendo español desde hace X años". Ten czas jest tu 100% logiczny, mówię Jej jednak, że wszyscy mówią "estoy aprendiendo...", a Ona mi na to "bo tu ludzie mówią źle po hiszpańsku!". Ona sama praktycznie nie używa czasów perfecto, ale choć w mowie codziennej ich nie używa, ma jednak świadomość tego, że ich użycie jest poprawne, często wskazane, a jedynie w mowie potocznej się ich nie stosuje. Wątpię więc, by jakoś lingwista chilijski kategorycznie stwierdził, że "ha llegó" jest nieporawne... Poczytaj książki argentyńskie to zobaczysz, że normalnie stosują te czasy i nie ma w nich nic dziwnego.
*ha llegado, por supuesto
Ilość używanych czasów gramatycznych to nie jest kwestia zwyczaju tylko poziomu kultury i wykształcenia. Niestety w tamtych krajach większość społeczeństwa to biedota więc trudno od społecznych dołów, mających trudność w dostępie do nauki i kultury, wymagać poprawnego posługiwania się nawet ojczystym językiem o tak złożonej gramatyce jakim jest hiszpański.
Jak wyżej napisano, osoby wykształcone umieją posługiwać się wzorcowym hiszpańskim i zdają sobie sprawę z błędów języka potocznego ale na co dzień też często mówią slangiem i z błędami bo w zwykłych kontaktach społecznych poprawny język byłby postrzegany jako próba wywyższania się niestety i dawałby im poczucie dużej alienacji.
Jest tak jak mówisz argazedon, przy czym nie wydaje mi się by osoby wykształcone W MOWIE POTOCZNEJ omijały pewne czasy konkretnie w tym celu by się nie wywyższać lub coś w tym stylu. Tak się tam po prostu mówi. Jeśli 100% społeczeństwa na określonym obszarze mówi coś w określony sposób, to tak się to po prostu mówi i jest to poprawne. Bezsensowne byłoby stwierdzenie, że wszyscy mówią źle. Mówię jednak, że odróżnić trzeba język potoczny, jakim na codzień się posługuje, od języka w jakim pisane są np. książki i (przynajmniej poważniejsze) gazety. Co innego jest dopuszczlne w mowie potocznej, a co innego na piśmie. W wielu dialektach można powiedzieć "hoy vi una película" i póki coś takiego jest w użyciu jedynie w mowie (ok, niech będzie i w prywatnym mailu itp.), a nie na piśmie w książce lub gazecie, albo w narracji filmu dokumentalnego, jest to dopuszczalne.
Choć oczywiście są i poważniejsze "błędy", których należy się wystrzegać i w mowie potocznej. Będę się upierał, że w języku POTOCZNYM po polsku można powiedzieć "tu pisze" i nie trzeba koniecznie "tu jest napisane", ale w życiu nie zaakceptuję "włanczam komputer"... Podobnie po hiszpańsku powiem "hoy vi una película", ale nie powiem "hubieron 100 muertos" (super powszechny błąd wśród hiszpańskojęzycznych), lecz "hubo 100 muertos"...
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 65
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia